piątek, 10 stycznia 2014

Niewpuszczenie na nagranie programu J.Pospieszalskiego jednego z braci Karnowskich to po prostu cenzura. Tłumaczenie się rzecznika TVP J. Rakowickiego że mają do tego prawo moralne, jest żałosne. Telewizja gdzie różne kreatury bez przeszkód prezentują swoje lewackie , politycznie poprawne, antykatolickie światopoglądy; gdzie dziennik telewizji zajmuje się głównie tropieniem posłów opozycji i to z jednej partii (zamiast zajmować się działaniami lub tez ich brakiem, rządu), nagle zaczyna mówić o moralności. A słowa o "zdolnościach honorowych" to już po prostu komedia. A raczej tragifarsa. Nie oglądam telewizji, ale pamiętam że swego czasu w ramach, dziwnie moim zdaniem pojmowanego, pluralizmu prezes wywodzący się z Pis-u dał program T.Lisowi. W dobrym antenowym czasie i za ogromne pieniadze. A trzeba wiedzieć, że Lis nie tylko dostaje honorarium jako prowadzący, ale także jako właściciel firmy koprodukcyjnej jego program. Pospieszalski walczy o tę swoją łupinkę i jest spychany do coraz dziwniejszych kanałów i na coraz dziwniejsze pory. Nie wchodzę tutaj w poziom obydwu produkcji, bo też zależy ona w dużej mierze o d budżetu, a różnice są to drastyczne i na korzyść Lisa. Chodzi mi o zachowanie minimum, o pozór równowagi różnych ideologii na antenie publicznej telewizji. A podpieranie się moralnością jest niegodziwe. Prawdziwe bagno...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz